Opuściliśmy lądownik po raz drugi, tym razem w towarzystwie naszego inżyniera, który po raz pierwszy ujrzał na żywo ten dziwacznie piękny i hipnotyzujący krajobraz Wenory. Mimo naszych ostrzeżeń by się nie oddalał, wiedziony fascynacją co chwila się gdzieś zatrzymywał aż zupełnie straciliśmy go z oczu. Pozostało nam skupić się na celu misji jakim było zbadanie wpływu zarodników kosmicznych grzybów na organizm ziemskiej istoty. Nie widzieliśmy zatem innego wyjścia, oczywiście w celach czysto naukowych, niż upoić się grzybową chmurą, których wokół było co bez liku. Oczywiście byliśmy pewni, że mamy wszystko pod kontrolą a Prawo Murphy’ego przecież musi działać tutaj całkiem inaczej niż w naszej galaktyce 😉