
Wprawdzie zdarzało mi się wcześniej coś malować ale raczej były to tylko proste cienie lub mazanie kolorami. Tym razem postanowiłam wypróbować bardziej profesjonalne farby i modliłam się żeby nie zniszczyć sobie figurek. Myślę że nie wyszło najgorzej. Choć warsztat wymaga dopracowania, jestem całkiem zadowolona z efektu 🙂


Idąc za ciosem, dziś pomalowałam cięższy kaliber 😉






Jest jucha! Już wiem kim będzie grał Mahtee…

Btw. Błoto samo nie schnie 😉