Deep Madness: Stacja Kadath zapiera dech w piersiach…

Tydzień temu otrzymałam angaż. Nie spodziewałam się tego po ostatniej feralnej wyprawie, szef nie był zbytnio zadowolony i usadził mnie z papierkową robotą. Tym bardziej zaskakującym był przydział do ściśle tajnej misji, na którą specjalnie zwerbowano „elitarną grupę” 4 badaczy. Każde z nas jest na swój sposób wybitne, każde ma też swoje problemy i swój sposób działania. Nie raz dowództwo miało problem, co z nami zrobić. Mieszanka iście wybuchowa… jak to podsumował nasz spec od łączności na odprawie, albo nauczymy się współpracować i damy radę przezwyciężyć nieznane na ten moment trudności, albo będzie to istny przepis na katastrofę…

Dokowanie do Stacji Kadath nie do końca poszło zgodnie z planem. Statkiem trzęsło tak, że baliśmy się, że przy podejściu uszkodzimy szczelność grodzi. Nie mieliśmy jednak innego wyjścia, bo systemy podtrzymywania życia naszego statku uległy uszkodzeniu. Nie pomagał fakt, że każde z nas miało swoją lepszą teorię, jaki manewr będzie najbezpieczniejszą opcją. Jakimś cudem udało się zadokować i podpięliśmy się pod systemy stacji Kadath. Kiedy złapaliśmy oddech i upewniliśmy się, że nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń, weszliśmy na pokład statku. Widok był koszmarny, nie mieliśmy informacji o tym, co wydarzyło się na stacji, zostały utajnione na najwyższym szczeblu dostępu. Wiemy tylko, że nikt tu nie przeżył…
Nie ma odwrotu, musimy zbadać wrak statku i dowiedzieć się co tutaj zaszło. Jest tylko jeden problem, gdy tylko dostaliśmy się na pokład, poczuliśmy, że powietrze szybko zaczęło gęstnieć…

System wentylacji stacji jest niesprawny, musimy jak najszybciej zlokalizować usterkę i ją naprawić, w tej sytuacji nasza wyjątkowa grupa, chyba pierwszy raz w historii, nawet nie próbowała się przerzucać argumentami. Pełna zgodność.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *