Kolejny rok z rzędu tak się złożyło, że w moje ręce wpadł bilet na BookGame – Dziękuję Angie! I chociaż zabrałam taki sobie nie za duży, nie za mały, plecak na planszowe zakupy, to nic i to zupełnie nic mnie nie skusiło. Już miałam uciekać bo tych tłoków i hałasów miałam powyżej uszu ale spotkałam znajomą twarz z Planszówek w MAM i znalazło się dla mnie miejsce przy stole w całkiem miłym i dość zacisznym zakątku hali gier.
Zasiedliśmy do już nie nowej planszówki ale ja zagrałam w nią pierwszy raz i świetnie się bawiłam! Najeźdźcy ze Scytii, bo i nich mowa, okazał się być fajnym tytułem na każdą okazję, gdy tylko ma się miłe towarzystwo. Nie miałam jeszcze niczego podobnego na półce, gra dołączyła do mojej kolekcji.
BookGame – Najeżdżcy ze Scytii na stole

Unboxing
















No ale kto powiedział, że po powrocie z targów planszówek nie ma się ochoty na więcej? Tym razem już na spokojnie, tylko we dwoje przy Blasku, choć nie świec, miło zakończyliśmy ten wieczór.
