Cthulhu:Death May Die – Podążaj za Światłem

Naszym badaczom nie danym był zbyt długi odpoczynek. Natrafiliśmy na pogłoski o kolejnych mrocznych rytuałach, których nie mogliśmy nie sprawdzić.
Cykl nocy i dnia jakby zupełnie oszalał i nie zwiastowało to nic dobrego. Podążając za informacjami, które udało nam się zgromadzić, w końcu trafiliśmy na pradawne miejsce kultu, gdzie mroczne zgromadzenie odprawiało przyprawiające o gęsią skórkę praktyki. Jak można się domyślić, nie zgodzili się zakończyć swoich praktyk po dobroci… Niestety kiedy uporaliśmy się z tą zgrają szaleńców, okazało się, że udało im się przyzwać pradawne bóstwo…
Wiedzieliśmy, że istnieją małe szanse na wyjście cało ze starciem z przedwiecznym Cthulhu ale jakie mieliśmy wyjście?
Walka była nie równa ale wiedzieliśmy że nie możemy się poddać. Kolejno zadawaliśmy tej przerażającej istocie kolejne ciosy. Przedwieczny był już mocno poobijany, my także… Wtedy Ian rzucił się ogarnięty szałem w kierunku obślizgłego monstrum, jego ruchy były całkiem nieporadne gdyż całkiem opadł już z sił. Leżąc na posadzce i dysząc ciężko, jakby w zwolnionym tempie obserwowaliśmy ten heroiczny wyczyn. Ian z całym impetem uderzył Cthulhu po czym padł martwy. Zamarliśmy… Wydawało się, że to dla nas koniec. Ta chwila trwała wieczność, z letargu wyrwał nas dopiero widok padającej bez życia góry macek. Udało mu się! Ian poświęcił się dla swych kompanów i dla reszty świata. Znów nastał dzień.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *