Gloomhaven – O mały włos

[Uwaga spoiler! #27]
Całą drogę do Zrujnowanej Krypty obserwowaliśmy Gradię która maszerowała niemal podskakując a na jej twarzy malował się uśmiech. Było to nieco zadziwiające biorąc pod uwagę, że przed chwilą grzebaliśmy w trupach i nawet po kąpieli w przydrożnym stawie wciąż czuliśmy swój odór. Zauważywszy na sobie nasze spojrzenia wyjaśniła, że obecny stan rzeczy jest zgoła odmienny od tego jaki zna a włóczenie się przez błota i realny udział w walce z demonami stanowi dla niej niecodzienną rozrywkę. Przez chwilę wydawało się, że zupełnie się rozmarzyła. Wychodzi na to, że nie jest to jej pierwsza wyprawa w te rejony, jednak gdy sądziliśmy że zaraz uraczy nas jakąś niesamowitą historią, nagle zamilkła. Patrzyliśmy na nią wyczekująco ale skwitowała tylko, że przysięgła nigdy o tym nie opowiadać. Resztę drogi spędziliśmy w milczeniu.
Słońce już zachodziło gdy stanęliśmy przed wrotami krypty. Mieliśmy poczucie, że będzie to powtórka ze scenariusza i za progiem przywitają nas kultyści, za drzwiami jednak nikt na nas nie czekał a kamienne ściany odbijały echem dźwięk naszych kroków. W pustej ciszy dotarliśmy do głównej sali, gdzie nad kamiennym ołtarzem unosił się świetlisty portal.
Gradia była wyraźnie podekscytowana, rozmiar szczeliny faktycznie robił wrażenie. Obeszła tak zjawisko kilka razy, po czym zatrzymała się i poważnym tonem wyjaśniła czego możemy się spodziewać. Zadanie nie było łatwe.
Gradia stanęła obok szczeliny. Jedną ręką uniosła kadzielnicę a drugą, o zgrozo, powoli wsunęła w świetlistą, wirującą powoli przestrzeń. Nie trzeba było długo czekać… Gdy tylko nasza przewodniczka wypowiedziała pierwsze słowa w narożniku komnaty pojawił się Demon Nocy. Był tak potężny, że jedyną sensowną reakcją byłaby ucieczka, nie mieliśmy jednak tego luksusu. W sali zapanował mrok a my kolejno to staraliśmy się zadawać mu ciosy, to unikać ataków. Upiór rozpłynął się w powietrzu i mrok ustąpił, jednak podświadomie utrzymaliśmy napięcie mięśni. Nie minęła nawet chwila, gdy po przeciwnej stronie komnaty pojawiły się jednocześnie Demon Wiatru i Mrozu. Przerażenie spłynęło na nasze twarze a gdy zapytana Gradia oznajmiła, że musimy wytrzymać kolejno 10 takich inwokacji, to była już trwoga.
Biegaliśmy w koło komnaty głównie unikając śmiertelnych ataków i tylko gdy nadarzyła się okazja któreś z nas zadawało cios. To była jedynie kwestia czasu Tekla, co chwilę próbowała otoczyć to siebie, to kompanów zaklęciami ochronnymi lub leczącymi, jednak nie trwało to długo by jeden z demonów dosięgnął ją swoim atakiem. Zostało już tylko troje obrońców zdolnych do walki. Gradia mamrotała coś do szczeliny a kolejne demony pojawiały się wokół. Następne były Demon Słońca i Demon Ziemi. Coraz to nowe ataki zmuszały dzielnych kompanów do modyfikacji swoich działań. Padł kolejny upiorny cios i tym razem powalił Vivicę.
W komnacie było już zbyt tłoczno gdy z portalu wyskoczył demon płomieni. Ataki tych zjaw stały się niemożliwe do uniknięcia. Druciarz i Elementalista ramię w ramię starali się odpierać kolejne ciosy. Gradia skończyła dziewiątą inwokację kiedy ostatni obrońca padł na ziemię z wyczerpania. W pośpiechu wykrzykiwała ostanie wersy, spoglądając nerwowo na zbliżające się do niej zewsząd demony, to na szczelinę. Zamknęła oczy czekając aż te upiory rozszarpią ją na kawałki. Głos łamał jej się ze strachu i była niemal pewna, że nie da rady ukończyć inwokacji. Nagle w komnacie zerwał się silny wiatr, tak mroźny jakby w środku zimy znalazła się na szczycie najwyższej góry. Gdy otworzyła oczy, spostrzegła jak demony rozpaczliwie próbują chwytać się pazurami spękanej posadzki a szczelina z ogromną siłą wsysa je do innego wymiaru. Sala opustoszała, na podłodze leżeli bez sił jej kompani a ona sama powoli wysunęła rękę z portalu, który natychmiast się zamknął. Stała tak przez chwilę patrząc na swoją rękę, postarzałą i całą jakby odymioną. Gdy otrząsnęła się z szoku, pomogła nam zebrać w sobie resztki sił, by wyczołgać się jak najdalej z tego przeklętego miejsca…

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *